"Media społecznościowe wykorzystują podobieństwa niedźwiedzi do uzależnienia od narkotyków": nagłówek artykułu pojawił się na ekranie mojego komputera podczas codziennego przewijania wiadomości. Zaniepokojony, zapisałem go w moich zakładkach, aby znaleźć odniesienie dla tej historii, a następnie natychmiast otworzyłem Instagram, aby zobaczyć, ile osób podoba mi się na zdjęciu, na którym pisałem o jedzeniu makaronu. Prawda jest taka, że ​​podsunąłem pomysł zrezygnowania z Instagrama i pisząc o moich doświadczeniach ponad dwa miesiące temu, ale wciąż je odkładałem, ponieważ, cóż, nie mogłem zrezygnować z Instagrama. Za każdym razem, gdy myślałem o rezygnacji z niego przez tydzień, znalazłem wymówki, które wahały się od nieco prawdopodobnych do fantastycznych. Ale skąd będę wiedzieć, czy [nazwa gwiazdy] zawiera coś, co musimy ukryć? " (Odpowiedź: Polegaj na członkach zespołu, tak jak Ty już to robisz.) Ale co, jeśli ten gorący włoski kelner w końcu zdecyduje się na DM i wyznanie jego miłości zamiast po prostu oglądać moje historie? (Odpowiedź: Odpowiedz później, a może poświęć chwilę na ponowne przemyślenie stanu twoich romantycznych związków.) Ale co, jeśli moi przyjaciele martwią się moim brakiem zamieszczania i przesyłania zgłoszeń o zaginionych, powodując polowanie na statki? (Odpowiedź: dosłownie przesyłasz im SMS-y co sekundę każdego dnia, a także już im opowiadałeś o tej historii. Przestań też oglądać tyle Prawa i porządku: SVU .)



Byłem tak blisko zaakceptowania mojego uzależnienia i faktu, że nigdy nie będę w stanie detoksykować, ale w szczęściu (lub w czasie, pechowym) zwrocie losu, pojechałem z przyjaciółmi do Vermont i natychmiast porzuciłem mój iPhone na dnie leniwej rzeki. Kiedy spokojnie patrzyłem, jak mój telefon tonie w mętnej głębi (żartowałem - krzyczałem głośno w przeszywający, pełen udręki sposób, jak część mnie umierała) i przyszło mi do głowy, że przez resztę weekendu nie mam telefonu, ogarnęło mnie dziwne uczucie spokoju. To był znak ze wszechświata - byłem tego pewien. Wszechświat wiedział, że jestem słaba i niezdolna do detoksykacji z Instagramu na własną rękę, więc zmusiło to moją rękę do tego, jak silna, ale kochająca istota. Kiedy ściskałem mojego mokrego, całkowicie nie reagującego iPhone'a na moją klatkę piersiową, tak jak to było moim pierworodnym, czułem, jak moje ciało napełnia się gorącym zapałem, zwykle zarezerwowanym dla religijnych fanatyków lub pierwszych w kolejce w wyskakującym okienku Kylie Cosmetics. Większa siła chciała mnie czegoś nauczyć, zdałem sobie z tego sprawę, a ja byłem chętnym i zdolnym uczniem. Poddałbym się Instagramowi, łamałabym swoje uzależnienie i wiele się nauczyłam i piszę o moim doświadczeniu. Jako jeden z moich ulubionych bohaterów Arrested Development, Job, mówi, że w obliczu zadania, o które nikt go właściwie nie zapytał: wyzwanie zostało zaakceptowane .



Praktycznie ruszyłem sprintem do sklepu Apple, w którym wróciłem do Nowego Jorku. Kiedy z miłością kołysałem moje nowe dziecko, er, iPhone do serca, przypomniałem sobie obietnicę, którą złożyłem sobie dwa dni wcześniej. Muszę być silny, zbeształ siebie. Oglądając się za siebie, nie mając telefonu, ten weekend nie był tak rozdzierający, jak bym przewidywał. Jeśli cokolwiek, to było odświeżająco wyzwalające. Nie musiałem przeglądać moich zdjęć, aby zobaczyć, który z nich powinienem opublikować w Insta Stories z doskonałym podpisem. Nie musiałem decydować, czy użyć Vsco lub Huji do filtrowania zdjęcia, które chciałem opublikować w swoim kanale. Nie musiałem sprawdzać moich poglądów na temat historii, żeby zobaczyć, czy mój były i mnóstwo innych przypadkowych ludzi, z którymi nie rozmawiałem od miesięcy, obserwował. Zamiast tego byłem w 100% obecny - i zakończyłem eksperymentowanie z jednym z najlepszych, najbardziej pamiętnych weekendów, jakie miałem od dłuższego czasu.



Następnego ranka zadzwonił mój alarm i pobrałem nowy telefon, żeby go uciszyć. Zamrugałem i jakoś w ciągu sekund, w których musiałem przejść ze świata snów do rzeczywistości, mój kciuk otworzył aplikację Instagram. Przerażony szybko się wymknąłem, a potem spędziłem resztę dnia, obserwując, ile razy mimowolnie poszedłem otworzyć Instagram, nawet bez znaczenia. Przestałem liczyć po szóstej. Choć byłbym pierwszym, który przyznałby, że często chodzę na Instagram, nigdy nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo stał się tak automatycznym nawykiem. Po lunchu szedłem ulicą i nagle mój kciuk unosił się nad aplikacją jak niewidzialny magnes przyciągnął ją tam. Zrobiłem sobie przerwę od e-maili przy moim biurku, a po chwili wiedziałem, że zachodzący na zachód kwadrat wpatruje się we mnie. To było niepokojące i nieco przygnębiające. Cokolwiek się stało, gdy szliśmy ulicą i ciesząc się otoczeniem? Dlaczego nie mogłem wyjrzeć przez okno i podziwiać pięknego zachodu słońca w Nowym Jorku, zamiast oglądać kolejny film o dziecku przytulonym szczeniakiem? (Te filmy są jednak urocze jak diabli.)

W miarę, jak coraz bardziej zdawałem sobie sprawę z mojego własnego uzależnienia od aplikacji, zacząłem zauważać, że ma to wpływ na ludzi wokół mnie. Podczas podróży na Long Beach nagle uświadomiłem sobie, jak bardzo moja rozmowa z przyjaciółmi krąży wokół Instagrama. "Na pewno jest to wpis do kanału informacyjnego" - powiedział jeden z przyjaciół po obejrzeniu szczególnie pochlebnego zdjęcia. "Jaki powinien być mój podpis?" "Oglądał moje opowiadania." "Powiedziałbyś mi to?" Przemówienie na Instagramie przeniknęło do naszej ojczyzny, a ja też byłem tego zbyt winny. Kiedyś, na peronie metra, czekając na pociąg Q, rozejrzałem się i zobaczyłem morze ludzi z nosami zakopanymi w ich telefonach. Ani jedna osoba nie podniosła wzroku. To było trochę dziwne, jak coś, co wydarzyłoby się w The Circle (miałem zamiar napisać Wall-E, ale The Circle brzmiało bardziej złowieszczo i dramatycznie). Nagle przypomniałem sobie jazdę Uberem, którą odbyłem w ubiegłym roku, kiedy mój kierowca powiedział mi, że poznała swojego męża 10 lat temu, ponieważ nawiązali kontakt wzrokowy w pociągu i zaczął z nią rozmawiać. Poza tym, że wydaje się to początkiem powieści Nicholasa Sparsa, czy nie byliby razem teraz, gdyby wtedy istniał Instagram? Co by było, gdyby była zbyt zajęta wysyłaniem memów Justina Biebera i Haileya Baldwina do przyjaciół, żeby spojrzały i zobaczyły swojego przyszłego męża stojącego przed nią?

Teraz prawdopodobnie nadszedł czas, aby poruszyć ten artykuł, o którym wspomniałem na początku. Badanie uzależniającego korzystania z mediów społecznościowych to rozwijająca się dziedzina, z mnóstwem najnowszych badań, w których pojawiają się złowieszcze roszczenia. Badanie studentów uniwersytetów z 2017 r. Wykazało, że osoby z niskim poziomem uzależnienia od mediów społecznościowych odczuwały umiarkowaną satysfakcję z życia, ale istniała "znacząca ujemna korelacja" pomiędzy uczniami, którzy mieli wysoki poziom uzależnienia od mediów społecznościowych i niską satysfakcją z życia. Innymi słowy, "im bardziej uczestnicy są uzależnieni od mediów społecznościowych, tym mniej są zadowoleni z życia", wyciągnął dosłownie z zakończenia badania. Inne badanie wykazało, że uzależniające korzystanie z mediów społecznościowych było związane z byciem młodym, kobiecym i samotnym (cześć!) I wiązało się z wyższym narcyzmem i niższym poczuciem własnej wartości (oh). Ma to sens, biorąc pod uwagę fakt, że Instagram daje podglądowy pogląd na życie ludzi, którzy przynajmniej na pozór wydają się szczęśliwsi, ładniejsi i bogatsi niż ty.

Każdy, kto wynurza się z klasy treningowej, czuje się niesamowicie, aby natychmiast stracić poczucie własnej wartości po tym, jak otworzą Instagrama i zobaczy, jak zdjęcie zamaskowanego abs w blogu w bikini na łodzi w Mykonos zrozumie. Albo, żeby przybliżyć to miejsce do domu, kiedy zacząłem pisać tę historię, nagle uświadomiłem sobie, że mój były nie obserwował i poczułem, jak moja klatka piersiowa zaciska się, jakbym nie mogła oddychać. Moi przyjaciele i ja dziwimy się temu, że rzeczy, które dzieją się na Instagramowych podobieństwach, poglądach na temat historii, podążają za, przestają istnieć, DMs - nie są prawdziwe, w tym sensie, że nie są rzeczywistymi interakcjami w prawdziwym życiu, ale często mają moc całkowicie zmienić nasz nastrój w każdej chwili dnia. Połowa czasu, kiedy omawiamy nasze randki, Instagram jest w jakiś sposób zaangażowany. "Wysłałem selfie, a on mu się nie spodobał - on jest dla mnie martwy." "On jest prywatny - czy powinienem za nim iść?" "Jak to możliwe, że obejrzała moją najnowszą historię, ale nie widziała tego wcześniej?" oglądasz jej historię ze swojego konta i mówisz, co to jest? "(Tak, to jest coś, co ludzie robią ... a może tylko moi przyjaciele.) Relacje są fałszowane, wzmacniane i łamane na Instagramie każdego dnia - i przez połowę czasu druga strona nawet o tym nie wie.

Pod koniec tygodnia okazało się, że nie mimowolnie użyłem aplikacji (przynajmniej nie tak bardzo, jak na początku). Tydzień wolny od Instagrama zmusił mnie do bycia świadomym mojego polegania na nim, a także posiadania go przez ludzi wokół mnie. Bańka pękła, a ja wpatrywałem się w brzydką rzeczywistość, że pozwoliłem, by aplikacja na portal społecznościowy - i fałszywy, wypaczony świat - na mój nastrój, emocje i dobre samopoczucie przez zbyt długi czas. Wycofanie go z mojego życia dało mi jasność.

Chciałbym powiedzieć, że zrzekłem się na dobre Instagram i teraz spędzam wolny czas, poprawiając moje ciało i umysł poprzez, na przykład, jogę czy coś, ale prawdą jest, że nie było trudno wrócić do sprawdzania go okresowo przez cały dzień po tym, jak mój detoks się skończył. Ale różnica polega na tym, że mniej mnie to obchodzi. Gdy moi przyjaciele gorliwie omawiali nową funkcję pytań i odpowiedzi w naszym czacie grupowym, zacząłem się wycofywać. Kiedy zrobiłem dwa zdjęcia, które podobały mi się podczas weekendu, zrobiłem to, co nie do pomyślenia, i umieściłem je jeden po drugim zamiast rozdzielać je dla celów "zaręczyn". Jak każdy detoks, moje oczyszczenie Instagram pomogło zresetować rzeczy i umieścić je w perspektywie. Staram się go używać ze względu na jego pozytywne cechy - takie jak pozwalanie mi na nadążanie za przyjaciółmi lub na inspirację estetyczną - i potępianie negatywnej strony, która polega na porównywaniu lub pozwalaniu na cyfrowe interakcje, które przejmują moje codzienne życie. To najlepsza rzecz, jaką mogłem zrobić dla siebie, i gdy tylko odkrywam, że znowu mnie wciągają, już mówiłem sobie, że chętnie to powtórzę. Mam nadzieję, że mój telefon nie spadnie na dno rzeki, aby rozpocząć następny.

1. Interakcje na Instagramie nie są rzeczywistymi interakcjami.

2. Tylko dlatego, że ktoś "lubi" twoje zdjęcie, nie oznacza, że ​​cię lubi.

3. Nikt się nie zastanawia, dlaczego nie opublikowałeś zdjęcia swojego brunchu.

4. Znajomi w prawdziwym życiu są lepsi niż przyjaciele na Instagramie.

5. Rezygnacja z Instagrama pozwoli ci spędzić czas robiąc znacznie więcej rzeczy wzbogacających życie, takich jak oglądanie The Incredibles 2 w kinach.

6. Więcej zwolenników nie oznacza więcej szczęścia.

7. Zachód słońca w Nowym Jorku latem jest często jasny, różowy z odcieniami fioletu i błękitu, a pełne jego piękno może czasami sprawić, że twoje serce będzie bolało.

8. Wyjdź na zewnątrz następnym razem, gdy będziesz uberingować do domu.

9. Nawiązać kontakt wzrokowy ze wszystkimi w pociągu - nigdy nie wiesz, czy twoja bratnia dusza jest tam!

10. (Numer dziewięć był żartem.) Przytulanie przez znajomego sprawi, że będziesz szczęśliwszy niż 100 lubi. Pocałunek jest 1000 razy lepszy niż najbardziej zalotny DM. Spójrz, nie w dół. Prawdziwe życie dzieje się przed tobą i jest o wiele bardziej ekscytujące niż ekran - bez względu na to, jakiego filtra używasz.

Czujesz się zainspirowany? Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się, jak usunąć toksyny z mediów społecznościowych bez wychodzenia z zimnego indyka.

Tagi: Alicia Beauty UK, The Thirty: A Wellness Community