Chociaż dorastałem jako West Coaster, spędzając pierwsze 18 lat mojego życia w Seattle, to na Wschodnim Wybrzeżu doświadczyłem moich formacyjnych lat urody. Przeprowadzka w całym kraju na studia, piękno Wschodniego Wybrzeża przyszło do mnie szybko. Po raz pierwszy poznałem konturowanie (w czasach przedkardiańskich), dzięki koleżance z klasy na seminarium dla początkujących. Dołączenie do zespołu cheerleaderek sprawiło, że moja gra w makijażu nabrała kształtu - nabyłem swoją pierwszą odważną czerwoną szminkę i ostatecznie ukończyłem makijaż z apteki. W grudniu szybko zorientowałem się, że balsam jest najlepszym przyjacielem dziewczyny podczas nieznośnych trzech miesięcy, czyli zimy na północnym wschodzie.

Zanim osiadłem w Nowym Jorku na pierwszą pracę w szkole podstawowej, czułem się jak bona fide East Coaster. Szybko scementowałem moją piękną rutynę w betonowej dżungli, ucząc się, jak robić rzeczy - w tym mój makijaż - w nowojorskim stylu i zostając profesjonalistą w maskowaniu stałych rzeczywistości, takich jak brak snu. Kiedy przeprowadziłem się do Los Angeles, by pracować jako redaktor weekendu w Clique Media Group, nie miałem pojęcia, czego się spodziewać. Moja ograniczona wiedza na temat LA pochodzi z filmów i serialu " Miłość z Netflixa", ale poza wyobrażeniem kolejnych zdjęć z Instagrama palm i lepszej pogody nie wiedziałem, jak bardzo zmieni się moje życie.



Kontynuuj przewijanie, aby odkryć pięć sposobów, w jakie zmieniła się moja rutyna urody od czasu przeprowadzki z Nowego Jorku do Los Angeles

W mieście, które nigdy nie śpi, kofeina nie podlega negocjacjom. Nigdy nie piłem kawy przed przeprowadzką do Nowego Jorku, ale zanim wyszłam, rzadko doświadczyłam poranka, w którym zrezygnowałabym z porannej filiżanki joe, a jeśli tak, zawsze żałowałam tego. Ale po miesiącach okresowego cierpienia na bóle głowy wywołane kofeiną i niespokojne noce, to ostatnie lato, postanowiłem zrezygnować z kawy krótko przed przeprowadzką do LA

Sześć miesięcy później znacznie ograniczyłem spożycie kawy. Mimo że moje biurko znajduje się teraz tuż obok kuchni biurowej, a ekspres do kawy jest w zasięgu mojej peryferyjnej wizji, wciąż pozwalam sobie tylko raz lub dwa razy w tygodniu, kiedy naprawdę tego potrzebuję. Teraz zaczynam każdego ranka od gorącej wody i cytryny (sztuczka, której nauczyłem się pisząc pierwszy mój artykuł na stronie siostry Byrdie MyDomaine), a kiedy już wziąłem prysznic i poczułem się całkowicie rozbudzony, robię sobie zielony koktajl. Łączę ze sobą mały szpinak, kapustę, açaí, mleko migdałowe i zmieniającą się miksturę pyłu Moon Juice, w zależności od mojego nastroju tego dnia.



Zgodnie ze stylem życia, który określił moje istnienie w Nowym Jorku, moja rutynowa praktyka zawsze dosięgała ziemi - dosłownie. Kiedy mogłem poświęcić na to czas, dostałem się na trzy do sześciu mil na siłowni, a następnie kilka obrotów na maszynach, jeśli nie tylko po to, aby udowodnić sobie, że mogę jeszcze zebrać lat pullu. Mój schemat ćwiczeń był nieostry i sporadyczny - podobnie jak wiele godzin spędzonych poza pracą w Nowym Jorku - ale zrobiłem, co mogłem, i poszedłem na tyle, by uzasadnić moje miesięczne członkostwo i zmniejszyć moje poczucie winy.



Kiedy przeprowadziłem się do LA, minęło kilka miesięcy, odkąd wszedłem na salę gimnastyczną. Mimo że fitness zawsze był częścią mojego życia, pozwoliłem mu oderwać się od pracy podczas freelancingu i zastanowić się nad kolejnym ruchem. Ciągle planowałem dołączyć do czegoś, by powrócić do gry, ale ciągle to odkładałem. W końcu ugryzłem kulę i zapisałem się na próbę do studia jogi zaledwie kilka przecznic od mojego mieszkania. Podczas gdy w Nowym Jorku czasami spotykałem się z przyjacielem na zajęciach w Yoga to the People, nie byłem bynajmniej joginem (i tylko naprawdę wygodnym w pozie dziecka). Już po miesiącu zajęć zacząłem pragnąć jogi i potrzebowałem jej więcej niż budowanie siły i rozciąganie. Rozszerzyłem moje członkostwo na rok i od tego czasu doświadczyłem korzyści z oddychania, reiki i uczestniczyłem w medytacji nad pełni księżyca.

W Nowym Jorku zawsze czułem się tak, jakbym był w procesie zdrowienia. Odzyskiwanie stresu ze strony tygodnia roboczego, wychodzenie z pogody, odzyskiwanie po ostatnim przejeździe w metrze. Wszystko, co zajmowałem się pielęgnacją urody, to korygujące - intensywne środki nawilżające, które poprawiają moją suchą zimową skórę, kofeinowe balsamy pod oczami, aby zrekompensować brak snu, drogie spraye do błyszczenia, aby przywrócić życie moim zamaskowanym zamkom. Większość rzeczy, które zrobiłem w królestwie piękna, miało rozpieszczać po wyrządzeniu szkód.



Przeprowadzka do LA, moja rutyna urody stała się prewencyjna. Zacząłem nosić codziennie mocny SPF (dzięki częściowo z powodu pogody) i coś w mojej percepcji na temat samoopieki zaczęło się zmieniać. Gdybym chciał gładszej skóry, wiedziałam, że będę musiała uwodnić się od wewnątrz, a nie tylko nabrać w balsamach. Gdybym chciał bardziej równomiernego odcienia skóry i zdrowego ciała, musiałbym obserwować to, co jem, a jakość snu powinna być priorytetem.

Tak jak zawsze korygowałem zniszczenia, które już zostały zrobione, w Nowym Jorku zawsze ukrywałem. Większość moich zakupów kosmetycznych stanowiły pudrowe, jedwabiste fundamenty, by uzyskać nieskończone wykończenie, bronzery, by wydobyć nieistniejącą wewnętrzną poświatę, pióra, kremy i żele do sztucznego światła.



Chociaż nie porzuciłem kolekcji makijażu, teraz zwracam większą uwagę na płótno, nad którym pracuję. Nigdy wcześniej nie poświęcałem tak wiele uwagi mojej skórze i jej zdrowiu. Biorę pod uwagę moją dietę, mój sen i moje praktyki związane z dbaniem o siebie, jeśli chodzi o to, jak pięknie się czuję. Jeśli wydaje mi się, że moja skóra przechodzi twardą plamę, zamiast układać się na więcej podkładów, mogę zrobić sobie przerwę od makijażu i odświeżyć ją za pomocą naturalnych środków czyszczących, masek na twarz i maseczek na prześcieradła, i zwracam szczególną uwagę na pokarmy, m jedzenia.

Aby rozpuścić się w szybkim tempie w Nowym Jorku, znalazłem się na szczycie dnia z zalewaniem się czerwoną lub moją ulubioną whisky. Regularnie. Często pierwszą rzeczą, jakiej pragnąłem, gdy wróciłem z pracy, było roztrzaskać zimne piwo i odprężyć się na cały dzień - ale potem siłownia, osobiste samopoczucie i samopoczucie natychmiast zniknęły za oknem.



Odkąd przeniosłem się do Los Angeles, porzuciłem pomysł wykorzystania szklanki czerwonego jako szlafmycy. Doświadczyłem dość powolnych poranków (i napisałem wystarczająco dużo historii na ten temat) w tym momencie, że wiem, że jest o wiele lepsze sposoby na zasypianie. Teraz, na nocnej szafce, zamiast kieliszka do wina, mam kolekcję olejków eterycznych, olejków eterycznych, dyfuzora olejków i lawendowego sprayu do poduszek. Zanim się wplątam, mam codzienną rutynę, która przenosi mój umysł i ciało w tryb uśpienia, podczas gdy ja korzystam z moich naturalnych lekarstw, aby złapać więcej z.

Teraz sprawdź swój przewodnik po wszystkim, co piękne, w stylu Los Angeles.

Tagi: Alicia Beauty, Los Angeles, New York, Health