Jako ktoś, kto identyfikuje się jako blada dziewczyna - jak w rodzaju bladego, który skłania się ku półprzezroczystości - znajdując bezsłonecznego garbarza, który przyniesie brązowy kolor, który nie wygląda tak, jakbym w istocie, dobrze, poplamił moją białą skórkę Kacpera kluczowa jest receptura w kolorze brązowym. Padłem ofiarą wielu smugowatych ramion i białego, opalanego nogą kostki, że prawie rzuciłem w ręcznik do opalania - to znaczy, dopóki nie odkryłem St. Tropez Self Tan Classic Bronzing Mousse (42 USD).

W Sephora mijałem miliony niebieskich i białych butelek, ale nigdy nie zebrałem się na odwagę, by naprawdę zaryzykować i kupić je - można powiedzieć, że cierpiałem na PTSD (pourazowe bezsłoneczne zaburzenie ). Chociaż prawdę mówiąc, kilka razy wcześniej widziałem piankę w działaniu na innych kobietach i zawsze byłam zaskoczona tym, jak naturalnie wyglądała. Może mimo wszystko mam nadzieję, pomyślałem. Jeśli to nie zadziała, zawsze mogę szukać schronienia w moim mieszkaniu lub nosić strój kąpielowy od stóp do głów w miejscach publicznych. Tak czy inaczej, chciałem rzucić wiosną moją pale-dziewczynę i wyglądać trochę mniej ... jak zwłoki. Z niepokojem uzbroiłem się w butelkę musu i Tan Applicator Mitt (7 USD) i poszedłem do łazienki, mając nadzieję, że kiedy skończę, wynurzę się z brązu bogini (a przynajmniej nie marudnej marchewki wielkości człowieka) .



Wsunąłem rękę przez rękawicę i napompowałem na nią piankę. Yikes - to jest DARK, pomyślałem. Bałem się, że będzie to wyglądać bardziej jak plama z drewna niż środek do opalania, ale ku mojemu wielkiemu zachwytowi, gdy tylko przesuję ją po nodze, moja skóra od razu nabrała naturalnego blasku. Z podnieceniem kontynuowałem resztę ciała, dobrze płucząc ręce i wysuszyłem. Następnego dnia obudziłem się w opaleniznę z plaży. Byłem podekscytowany! Bez pomarańczowych, bez smug, po prostu całkowicie wiarygodny faux blask. Dziewczyna może się do tego przyzwyczaić .

Jeśli chodzi o długowieczność, opalenizna trwała kilka dni i zgasła równomiernie. To także nie ścierało się na moich ubraniach lub mojej całkowicie białej pościeli - ogromny plus. Tak więc myśl o konieczności ponownego składania wniosków kilka razy w tygodniu sprawia, że ​​boli mnie portfel, a przynajmniej wiem, że mam przed sobą pozbawioną pomarańczowej przyszłości przyszłość. Przepraszam, ale zamawiam całą sprawę.



Czy masz ulubionego bezsłonecznego garbarza? Powiedz nam poniżej!

Tagi: włosy, makijaż, pielęgnacja skóry, fitness, piękno, celebryta, fryzjerka, wizażystka, piękno czerwonego dywanu, sekrety piękna gwiazdy, polski paznokci, porady kosmetyczne, piękno wybiegu, trendy w modzie