Około pół roku temu pewnego ranka obudziłem się z poczuciem spontanicznej motywacji, by oczyścić bezdenną otchłań, która była moją kolekcją makijażu. Przechodziłem okres przejściowy w mojej karierze i życiu osobistym i wiesz, jak działa życie - jedna rzecz się zmienia, a zanim się zorientujesz, wywróciłeś cały swój świat do góry nogami. Tak właśnie zrobiłem z moim makijażem: po odczuciu wzburzenia pod powierzchnią, ile produktów posiadałem, ale nigdy ich nie używałem, wziąłem trzy godziny w jedną sobotę rano, aby wywrócić moje pojemniki i szuflady do makijażu i posortować je na trzy kategorie: podstawowe (do zatrzymania), na wpół puste, na wpół rozlane śmieci (do rzucania) i nieotwarte próbki, które kiedyś uważałem za możliwe, ale szczerze mówiąc, prawdopodobnie nigdy (nie przekazałbym datków).



Do czasu, gdy wyrzuciłem cztery torby z rzeczami do makijażu w Los Angeles LGBT Center (czy wiesz, że ma program darowizny kosmetyczne, nawiasem mówiąc?), Zostałem z jedną walizką podróżną pełną makijażu. To była wielka walizka podróżna, ale jednak: to była najsłabsza moja kolekcja od lat. Od razu poczułem poczucie wyzwolenia. Jako ćwiczenie pozbycie się 80% makijażu zmusiło mnie, bym był szczery wobec samego siebie, które produkty naprawdę kocham i które chcę używać każdego dnia - z których produktów chcę pozostać lojalny i które muszę po prostu odpuścić.

Oczywiście, specjalne okazje wymagają pewnych blasków i kredek do oczu, których możesz nie używać codziennie, a ja wciąż mam niewielki oddzielny zapas tych materiałów. Ale w ciągu ostatnich sześciu miesięcy moja zminimalizowana kolekcja makijażu zmusiła mnie do przybrania codziennej rutyny makijażu, którą uważam za tak nowoczesną, świeżą i idealną na rok 2018, że po prostu musiałem się nią z tobą podzielić. W dół wyglądać bez wysiłku, podczas gdy faktycznie czuje się bez wysiłku? Kontynuuj przewijanie, aby odkryć pięciominutowy, pięciostopniowy schemat makijażu, który obserwowałem niemal każdego dnia.



5 minut, 5 produktów ...

Fundacja nie ma miejsca w mojej rutynie w pięciominutowych makijażu, ale z naprawdę dobrym korektorem, nawet jej nie potrzebujesz. Z mojego doświadczenia wynika, że ​​Tarte Shape Tape to absolutnie najlepsza okazja dla twoich pieniędzy - tylko najmniejsza kropka produktu pod oczami, na czubku i po obu stronach nosa, a także na wszelkie skazy daje pełne, ale naturalne pokrycie, które utrzymuje się przez cały dzień . Co więcej, jest dostępny w 14 odcieniach, więc obejmuje szeroki zakres odcieni skóry. Kładę to na skórę u Beautyblendera i za każdym razem jestem pod wrażeniem wyników. Poza tym używam go prawie codziennie i wciąż nie zabrakło oryginalnej lampy, którą otworzyłem sześć miesięcy temu.



Ten produkt leży u podstaw mojej pięciominutowej rutyny makijażu, ponieważ dosłownie rozsmarowuję ją po całej mojej twarzy. Przyznam, że jest drogie (bardzo drogie), ale jest tak uniwersalne i daje tak wiele komplementów, w których występują słowa "glowy" i "bogini", które przysięgam, że warto. Oto układ: te szalone pigmenty, zbyt nawilżające by być prawdziwymi lipisami z Sisley, mają balsam do ust, ale kolorową szminkę pomadki, i używam ich wszędzie - na moich oczach, wargach i policzkach (Właśnie nakładam bezpośrednio z patyka i miksuję palcami, jest to tak łatwe, że może to zrobić mój kot) - dla świeżego, monochromatycznego wyglądu, który zawsze przechodzi jak gangbusters. Ilekroć noszę produkt w Coral w ten sposób, ludzie zawsze pytają mnie, co mam na sobie i są trzęsieni, aby dowiedzieć się, że jest to ten sam kremowy produkt na wargach w każdym kwadrancie mojej twarzy. (Odcienie Litchi, subtelny brązowawy nago i Candy, jasny różowy bubblegum, to moje dwa inne ulubione).



Posłuchaj: wypróbowałem praktycznie każdy podbarwiony żel do brwi na rynku, a ten pick Palladio daje ci najlepszy efekt za twoje pieniądze. Szczoteczka ma idealny rozmiar, a wzór nie jest zbyt wodnisty ani zbyt goopowy, ale raczej, jak może powiedzieć, złote żele do brwi.

Wargi Sisleya przynoszą wystarczająco dużo życia moim policzkom, że moim zdaniem zakreślacz nie jest absolutnie konieczny, ale przyznaję, że bez niego czuję się trochę nago. Po poklepaniu subtelnego, kremowego markera Glossiera w Quartz na moich kościach policzkowych, łuku Kupidyna i czubku nosa, po prostu służy temu naturalnemu, młodzieńczemu, zapalonemu od wewnątrz blaskowi, o którym zawsze wszyscy mówią. W ten sposób otrzymuje miejsce w rutynie pięciu produktów.

Tusz do rzęs z najbardziej chwytliwą nazwą w historii to także tusz do rzęs, który uznałem za sprawdzony i prawdziwy. Nie jestem wyjątkowa w mojej miłości do tego pozbawionego płatków produktu, który przez cały dzień zapewnia idealną równowagę między długością, objętością i krętactwem, ale mam moc, by potwierdzić jego wyższość w pisaniu, więc to właśnie Ja tu robię.

Po tym, jak ukryłem i pomalowałem na twarzy produkty wymienione powyżej, otuliłem dolną i górną stronę moich rzęs pięcioma lub kilkoma kliszami tego materiału, a następnie jestem gotowy na podbój planety. A przynajmniej moja następna historia z Byrdie.



Tagi: Alicia Beauty, Makeup, How-to