Jako redaktorzy piękności każdego dnia jesteśmy bombardowani masą nowych produktów (wiemy - ciężkie życie). Recenzja to seria, w której informujemy o najlepszych produktach, jakie wypróbowaliśmy. Niezależnie od tego, czy jest to szminka dla aptek, która przetrwała cały dzień, czy krem ​​do rąk, który uratował nas tej zimy, w tej kolumnie znajdziesz wszystkie nasze ulubione. Cieszyć się!

Wiesz, kiedy kupujesz nowy produkt do pielęgnacji skóry i chcesz sprawdzić pudełko zawierające główny problem (np. Plamy, suchość, powiększone pory)? Zazwyczaj znajduję się w niepewnej sytuacji, gdy mam zbyt wiele spraw i zbyt mało skrzynek. Poważnie, dlaczego odcinają cię od jednego lub dwóch ?!)

W końcu skóra jest daleka od statyczności, a w zależności od pory roku, rodzaju odcienia, jaki moje hormony obecnie wyrzucają, oraz mojego stosunku krew do kawy, moje potrzeby w zakresie pielęgnacji skóry będą się zmieniać. Jest jednak jedno pudełko, którego nigdy nie sprawdzę: otępienie. Naturalnie oświetlony od wewnątrz, nie jestem.



Dlatego, gdy wchodzę w kontakt z produktem, który nie tylko cieszy się kultem we Francji (i francuskie dziewczyny znają się na pielęgnacji skóry), ale także obiecuje pobłogosławić mnie tymi samymi rozjaśnionymi korzyściami, które uzyskałbym dopiero po pełnym miesiącu surowicy i szoruje?

Uważaj mnie za zainteresowanych. Wpisz: Talika's Bio Enzyme Mask (12 USD), zaawansowana maska ​​na arkuszu, która jest bardzo odległa od kucyka z jedną sztuczką i jest naprawdę uzależniająca. Biorąc pod uwagę, że mogę być jedyną osobą na tym świecie, która nie znosi masek arkuszy, to coś mówi.

Gdy pierwszy raz spróbowałem maski, przyznaję, że moje oczekiwania były niskie. Pewnie, produkt twierdzi, że jest gwiazdą w składzie takich składników, jak witamina B3, witamina C, aloes i ekstrakty z grejpfruta i rumianku, ale wciąż byłem pełen obaw. Czy to naprawdę rozwiązuje moją uparto matową cerę? Spoiler: To wykracza poza.



Po pierwsze, zazwyczaj nie lubię masek arkuszy ze względu na nieunikniony współczynnik poślizgu. Mam na myśli, jak mam oglądać Riverdale, dodawać ostatnie poprawki do historii i pchać kolację w twarz, kiedy mam przesiąkniętą serum owijkę mumii, która ślizga się po moim podbródku i szyi? (Rozumiem, że to brzmi dramatycznie, ale maski na arkusze są wyraźnie bolesne).

Jednak, ku mojemu podekscytowaniu, maska ​​Bio-Enzyme Brightening nie ślizga się. W rzeczywistości to się trzyma. Wzbogacony w celulozę opartą na bazie kokosa i wody dla korzyści wiązania i hydratacji, maska ​​działa jak "druga skóra", co pomaga składnikom skuteczniej wnikać w skórę, a także zapewnia lepsze doznanie maskowania.

Pozwoliłem więc masce usiąść na mojej twarzy przez około 45 minut (mówi 15 do 30, ale szczerze zapomniałem, że ją nosiłem), co zobaczyłem, gdy ją zdjąłem? Jaśniejsza, ładniejsza skóra. Zazwyczaj robię wewnętrzny rzut oka, gdy produkty obiecują natychmiastowe rezultaty - szczególnie rozjaśnienie. Tłusty? Tak. Zasadniczo bardziej promienny? Zwykle nie. Z wyjątkiem tego.



Moja skóra nie była napięta, tłusta lub nadmiernie nasycona produktem i od razu zauważyłam, że ogólny ton mojej skóry był znacznie bardziej równomierny i wyraźny . A gdy następnego dnia miałem na policzku przypadkowy krost, nie wierzę, że było to w jakikolwiek sposób związane z moją ostatnią obsesją.

Dalej: najlepsze chusteczki do makijażu, jeśli masz wrażliwą skórę.

Tagi: Alicia Beauty, recenzja produktu